Zaczynam nabierać podejrzeń, moi Milusińscy. Coś się dzieje. Jeszcze nie będę Wam przedstawiać wstępnych ustaleń, ale podejrzenia są coraz bardziej realne. Ale, ale, śććiii, to na razie nieważne. Po prostu nie zdziwicie się, gdybyście usłyszeli szeleszczenie.


Odpowiedzią na poprzednią zagadkę (prostą, prawda?) było wariactwo, szaleństwo, choroba psychiczna, brak piątej klepki... jak zwał tak zwał. Oto w jaki sposób wariowaliście.

Xavier: rysunek
Aiden: rysunek
Kimi: rysunek
Yasuro: rysunek pierwszy i drugi
Jack: rysunek

Gratuluję, Panowie. Nowe odznaki już są Wasze.



Zagadka nr 3





Nie bójcie się. To tylko wygląda tak strasznie. Odpowiedzi wysyłajcie do Leightona lub do mnie (Gregora).

Powodzenia!

Edit (14 marca): nie mogę Wam zbyt wiele zdradzić co do tego, ile osób poprawnie rozwiązało zagadkę, bo takie rzeczy chcę podać po upływie terminu, jednakże! Widzę, że to naprawdę nie takie proste, dlatego postaram się pomóc.
Po pierwsze: jedna podpowiedź jest na forum odkąd w ogóle opublikowałem zagadkę, więc prawdopodobnie ją czytaliście, a nie zwróciliście uwagi, że część tekstu zaznaczyłem kursywą.
Po drugie: to, co widzicie na górze nie jest przekrojem czaszki, misiem ani nawet żabą. To specyficzny rodzaj alfabetu.
Po trzecie: tak, nie jest to mój autorski pomysł.





Och, naprawdę nie sądziłem, że będzie tak słaby odzew z Waszej strony. Powiedzcie mi, czy zagadka nie była interesująca czy po prostu nie lubicie takich zabaw?

Jednak byli tacy, którzy spróbowali i którym się udało! Gratulacje.
Mars, Jack, Dorian, Xavier oraz oczywiście Yasuro i Ozzie (jeszcze raz przepraszam, że Was pominąłem).
(Jeśli kogoś nie zapisałem to koniecznie mi powiedzcie!)
Tak jak obiecaliśmy, dostajecie zagadkowy lvl up!

 Pinky!





Odpowiedzią na pierwszą zagadkę był Cheshire Cat.
Jak mogliście do tego dojść?
W poleceniu wspomniałem o zamianie cyfr na litery, do tego o szachownicy i Polibiuszu. I tu powinien do akcji wkroczyć kochany przez nas wszystkich woojek Google. Tak, użyłem Szachownicy Polibiusza do zaszyfrowania hasła.


I już teraz zarówno nasi Zagadkowi Panowie jak i każdy, kto chce wziąć udział, ma okazję się wykazać. Oto przed Wami: 

Zagadka nr 2
Jak dla mnie - to proste jak drut! Odpowiedzi przysyłajcie do Leightona lub do mnie (Gregora) na PW.



4. Odpowiedzią jest to, co łączy te trzy piosenki. I nie, nie chodzi o to, że każda pochodzi z YouTube'a. Wysilcie wyobraźnię!
4.5  Tak, to może jakoś się wiązać z odpowiedzią z poprzedniej zagadki.
5. Proszę, abyście rozwiązanie przedstawili w formie graficznej, nie zawierającej słowa/słów które są odpowiedzią.





Za rozwiązanie oczywiście należy się Wam odpowiednia odznaka!
Powodzenia!





Wydanie specjalne!


Pozornie poważne osoby też chcą się zabawić, a nasza redakcja zawsze ma uszy i oczy otwarte! Dotarliśmy do materiałów niedostępnych dla większości - specjalnie dla Was śledziliśmy, szpiegowaliśmy, podglądaliśmy. Jeden z redaktorów zakradł się cichaczem do kilku sypialni i czekał na odpowiedni moment, trzymając aparat w gotowości.
Udało nam się nakryć parę osób w halloweenowych strojach i cyknąć im fotki. Dla niektórych mogą być one kompromitujące, ale czego nie robi się dla zabawy?

Pierwszy Zack. Chłopak jest wesoły, więc łatwo się po nim spodziewać żartów na święto duchów, ale Alexis? Nasz artysta chciał straszyć jako mumia, tylko czy aby na pewno papier toaletowy zastąpi bandaże?
Następny, którego przyłapaliśmy w przebraniu to Reiner. Widać, że chociaż jeden dzień w roku chciał pokazać światu swoje reniferowe ego.
Anas, jak zawsze uśmiechnięty, poszedł w ślady Reinera i ubrał kostium, który oddaje ukryte ukryte aspiracje.
A Vincent? Czy jego to też dotyczy? Nie wiem czy bezpiecznie jest się domyślać, co miałyby oddawać przebranie wampira i ten błogi uśmiech... nie chcę wiedzieć!
A tu? Ozzie i jego nieśmiertelny Wazon! Ta para zawsze razem. Nawiasem mówiąc, te skrzydełka mogą uśpić czujność, ale ci, którzy znają naszego Ozziego i jego kropki mieszkające w Wazonie, nie dadzą się nabrać.
Cóż... Leighton znany jest z tego, że jest specyficzny, dlatego nie byliśmy pewni, czy ten strój nie jest jednym z jego ekscentrycznych pomysłów, ale na wszelki wypadek upubliczniamy również i to zdjęcie.
A na koniec coś, co nie powinno wyjść na światło dzienne! Na pewno nie jedna osoba twierdzi, że z Gregora na co dzień jest niezła czarownica. I ktoś powinien go uświadomić, że prezerwatywy nie nosi się na nosie.


Rysunki: 



Tekst:



Oto i jest! Długo oczekiwane pierwsze wydanie Fapuena!
Specjalnie dla Was pracowało przy nim grono utalentowanych osób - Waszych znajomych i przyjaciół z forum.
Gorąco zachęcamy do brania czynnego udziału w tworzeniu gazetki, komentowania i przesyłania nam uwag i pomysłów, a także prac. Jednocześnie prosimy o kulturę i wyrozumiałość wobec błędów, które ewentualnie się pojawią - wszyscy jesteśmy ludźmi!

Życzymy miłej lektury! ♥

Fapuenowicze

How to gay?
Radiosłuchacze chcieliby zobaczyć.


Bycie przykładnym homoseksualistą nie jest niczym prostym w dzisiejszych czasach, kiedy dyskryminacja, publiczne poniżenie i prześladowania czyhają na nich na każdym kroku. Oczywiście, nie zapominajmy o jeszcze bliższych zagrożeniach, jak stado osiedlowych dresów, które nieprzychylnie patrzą na innowacje w kraju.

Kim jest gej? Dla zobrazowania Wam, jaką to istotą jest potencjalny osobnik żywiący otwartą niechęć do kobiet (oprócz matki!), przytoczymy cycat (to nie jest literówka, hehe) zaczerpnięty z najlepszej przyjaciółki każdego umęczonego spragnionego wiedzy studenta, Nonsensopedii Wikipedii:
Gej (homo sexualistus, waginosceptyk, waginofob) – osoba niemieszkająca na wyspie Lesbos nad morzem Gejskim (przez informatyków zwanym E-gejskim). Są to osobniki płci męskiej i lubią osobniki tej samej płci.
Czy to nie brzmi zachęcająco? Czy nie chcielibyście się zagłębić się w tajemniczą sztukę tzw. pedalstwa? Czy chcecie dla swojej pasji narażać swoje życie i zdrowie? Czy bycie gejem można zaliczyć do sportów ekstremalnych ze względu na... wszystko?
Witamy w poradniku, jak stać się wzorowym gejem! W punktach przedstawimy kroki, które powinieneś poczynić, by stać się pełnoprawnym homogenizowanym chłopaczkiem!




Krok #1: “Ty też jestem Bogiem, tylko uświadom to sobie-sobie.” - Musisz określić swoją mentalność. Postaw sobie kilka pytań!- Czy naprawdę podobają Ci się krótkie spódniczki, a jeśli tak, to czy tylko na chłopcach?- Czy pociągają Cię cycki?*- Czy kiedykolwiek debatowałeś nad tym, czy nie zostać ornitologiem?- Czy badanie prostaty nie jest takie straszne?- Czy Twój w-fista wydaje się mieć całkiem ładny tyłek i mrau głos, kiedy wrzeszczy, żebyś nie obmacywał rozgrzewających się przy przysiadach kolegów?- Czy lubisz bez pamięci ssać malinowo-śmietankowego lizaczka na lekcjach włoskiego, obserwując mimikę nauczyciela?- Czy na plażach dla nudystów kręcisz się w chłopskim gronie?- Bierzesz prysznic przez 30 minut?- Lubisz koszulki opinające tors na sobie, czy na innych?- Uważasz, że buty na obcasach uwydatniają Twoje jędrne pośladki?A wreszcie:- Czy pogodziłeś się już ze swoim friendzone z dziewczyną, w której ostatnio się kochałeś?Gratulacje, jesteś na dobrej drodze, by stać się bożyszczem nastolatek, które nigdy nie zrozumieją, że nie spojrzysz na nie! Czy jesteś gotów, by pójść o krok dalej. 
*Sprostowanie - umięśnione cycki, a nie wypełnione tłuszczem + uszczelniaczem do okien.
Krok #2: “Hej, dlaczego Mattew siedzi tak blisko Lucasa...?” - Musisz pokazać, jak dobrym pedałem jesteś! Nie stosuj się do niepisanej zasady, by nie naruszać czyjejś przestrzeni osobistej w autobusie. Nie hamuj się przed wyznaniami, musisz być wrażliwy i wygadany, często też pokrzywdzony przez los i poszukujesz zrozumienia w obcych ludziach. Musisz znaleźć sobie stałą ofiarę w swoim otoczeniu, którą często spotykasz. Uśmiechaj się, rzucaj dwuznacznymi wypowiedziami, a mimo wszystko - udawaj niedostępnego. Ciężko połączyć to, aczkolwiek tró gej to potrafi. Afiszuj się ze swoją orientacją, puszczaj nieznajomym oczka, chichocz jak gimbuska, słysząc słowo „penis”, na plaży proponuj koledze, by posmarować mu plecy kremem przeciwko promieniom UV, plotkuj, hasaj niczym łania, zamiast chodzić tanecznym krokiem, rumień się, kiedy obiekt Twoich uczuć zaprosi Ciebie i dwadzieścia innych osób na imprezę u niego - na końcu obowiązkowo upij go, byś mógł mu się wślizgnąć do łóżka, bądź osobiście go do niego zaciągnąć. Do boju, wojowniku w conversach!
Krok #3: „Fryzjerstwo wystawione na próbę!” - No, chłopcy! Trzeba iść z duchem czasu, nie można się temu opierać. Widzieliście? Wszystkie dziewczynki z pobliskiego High School już ją mają! Josh, który siedzi przed Wami na hiszpańskim też ją ma! Wiecie już, o czym mowa? Oczywiście, że o grzyweczce na bok! Aby dołączyć do armii bieberowych klonów osób popierających ustawę o związkach partnerskich, Wasze włoski muszą być w nienagannym stanie – wycierniowane, przycięte do okolic karku, błyszczące, dzięki najlepszym odżywkom i szamponom, zasłaniające pół twarzy, regularnie usztywniane lakierem co 15 minut, a co istotniejsze - budzące spazmy orgazmu u emo piętnastolatek. Musisz poznać recepturę na idealną grzywkę swoim sprytem i dupą, kręcąc się wokół innych gejów - tylko tró homo znają przepis na ten dumnie błyszczący w słońcu hełm. Krążą pogłoski, że sekretem są żółtka jajek dla oślepienia ludzi na ulicy swoją zajebistością  i wapno palone, by cała konstrukcja z kosmyków trzymała się na Twojej łepetynie. I nie zapomnij o takim wynalazku, jak farba do włosów! Nie tylko możesz machnąć sobie włoski na jakiś naturalny kolor! Możesz mieć głowę we wszystkich kolorach tęczy! Ot tak, dla podkreślenia swojego lewactwa. Jednakże pamiętaj, że wszystkim na pytania „dlaczego?” będziesz chamsko odpowiadał „bo tak mi się podoba”/„bo to mój styl”/„bo tak”/„masz problem, suko?”. To niezbędny element! A, jeżeli znaczną Ci wypadać z czasem włosy, powtórz sobie w głowie słowa: „na wojnie zawsze są ofiary.”
Krok #4:  “Jak będę miał siedemdziesiąt lat, to ja się chyba zabije!” - O, borze sosnowy! Zmarszczki? Tylko nie zmarszczki! Ciebie to nie dotyczy. Na Twojej twarzy nie może znaleźć się żadna skaza. Chcesz mieć mniejsze powodzenie? Ych! Musisz zadbać o wszystkie części ciała, a zwłaszcza o elementy, gdzie występuje słowo na „k”! Kolagen na sprężystość skóry, keratyna na paznokcie i włosy! Mani-pedi musi być nienaganny. Co Ty myślałeś? Aby mieć długie szpony, trzeba o nie dbać. Zapytasz - „po co mi szpony?”. Phyh! Musisz się jeszcze wiele nauczyć. Musisz umieć oznaczać swojego jedynego podczas stosunku. A przepiękne szczeliny i dziury w plecach Twojego kochanka idealnie zapewnią jego samego i wszystkich potencjalnych zalotników, że jest tylko Twój. Ale na to jeszcze nie czas, jesteś młody! Musisz się wyszaleć! A żeby wabić, potrzebujesz dobrze wyglądać. Peeling jeszcze nikomu nie zaszkodził. A bycie metroseksualnym dalej jest w modzie! Od szyi po palce stóp musisz być gładko ogolony! Musisz eksponować swoje nogi, by mogli powiedzieć, że są jak sarenki - ale nie takie owłosione, a długie! A, właśnie. Figura! Musisz liczyć kalorie jak nienormalny, żaląc się każdemu, że jesteś brzydki i kiedy stajesz na wadze, wyświetla się Twój numer pesel, a rób to po to, byś mógł słyszeć, jak piękny jesteś. A. Stosuj „naturalny makijaż” coś pomiędzy “tupnij, a się zsypie na podłogę” a „zaraz się odklei ten kilogram gładzi szpachlowej”... Chyba nie chcesz, żeby lustro się od Ciebie wyprowadziło.
Krok #5: „Ostatni krzyk mody! Tuż przed jej śmiercią!” - Jest grzyweczka, jednak to nie koniec zmieniania Twojego image’u. Musisz podkreślić swoje bezkształtne atuty, a perfekcyjnie zrobią to za Ciebie jeansowe rurki, które z radością sadysty będą więzić Twoje łydki wraz z klejnotami rodowymi, krępując wszelkie ruchy i ograniczając długość Twoich kroków do ± 20 cm. Wyrzuć ze swojej szafy obklejonej plakatami Britney Spears wszystkie T-shirty, oprócz: tych różowych; tych damskich; tych, które są na Ciebie za duże; tych, które są dla Ciebie zbyt obcisłe. Dopasowane ubrania są passé - pamiętaj o tym! Oczywiście jedyną prawdziwą miłością musisz darzyć swoje buty - Twoja kolekcja musi być obszerniejsza, niż Twoich modnych koleżaneczek, także musisz zrobić wywiad wśród psiapsiół. Musisz sprawić, żeby Twój facet, Twój książę na białym koniu, otwierając Twoją garderobę, padł trupem na podłogę. Nie z powodu smrodu, a z podziwu! Wszystkie muszą być markowe, nie ma oszukiwania, mój drogi. Conversy, Vansy... Platformy, szpilki, koturny.. A! Obowiązkowo musisz mieć coś z Nike. Ten znaczek na Twoich majteczkach uwiedzie Twojego faceta na ok. 15 minut.
Krok #6: „Czy to samolot? Czy to ptak? Tak! Pingwin!” - Musisz opanować pingwini chód, by mieć możliwość przydreptania z gracją do GayBaru. Musisz pokonać wszystkie przeszkody, płotki, murki, jakie wyrastają przed Tobą w miejskiej dżungli, kiedy ty dumnie kroczysz do swojego ulubionego butiku w plazie, gdyż spodnie z Łizełwd same się nie kupią. I nie słuchaj rad kolegi Sebastiana, by nie wchodzić do dżangli. Owszem, jest tam niebezpiecznie, aczkolwiek kto nie ryzykuje -> nie zyskuje. Ponadto, wieśniacy nie mają brania. A ty musisz je mieć, jako rasowy gej. Mrrr, z rodowodem! Idź, zawsze pamiętając o dykcji. Wyprostowany, ręce blisko tułowia, pośladki zachęcająco kołyszące się to w prawo, to w lewo. Kusząco, czyż nie?Krok #7: „Ten to już zaliczył pół miasta...” - Trzeba mieć szacuneczek na dzielni, czyż nie? Niech wiedzą, że znasz się na miłości! Przecież tak długo szukasz tego jedynego, a on się najwyraźniej nieźle schował, na co wskazuje fakt, iż lubią Cię choroby weneryczne. Ach, taki niedostępny, taki nieśmiały! A miłość sama do drzwi nie zapuka. Poza tym, życie ma się jedno, trzeba się rozerwać. Niczym dziewica przy pierwszym razie. Oj, żarty! Żarty żartami, tak to bywa z homosiami. Tak, czy siak - życie jest po to, by z niego korzystać!


Posłuchaj głosu swojego pedalskiego serduszka - ! Wiesz, że ono zadecyduje, czyś już homo czy też jeszcze nie?

Powodzenia!



A teraz czas poplotkować! O kim? A to wy nie wiecie?! Ta informacja nie należy do tych nowszych, choć jest dość... intrygująca. Słyszeliście może o nagich fotkach Aidana u Pana Donatiena? Nie na co dzień nauczyciel rozbiera ucznia w dodatku niepełnoletniego. Czyżby pedofilia? Szantażuje go? No bo w końcu po co trzydziestoletniemu nauczycielowi nagie fotki niepełnoletniego ucznia? O zgrozo! Już pomińmy lepiej fakt, że zdjęcia wpadły w niewłaściwe ręce... Ale zmieniając temat... Zapewne wiecie kto to Przychlast? Doskonale znana nam osoba, wulkan energii, mistrz sucharów. Trolle, makarony, macki... To jego specjał. Ale, ale! Ostatnio było zamieszanie (żeby to jedno). Przypuszczałby ktoś, że znajdzie się osoba, która będzie wstanie rzucić naszemu Trollowi wyzwanie? Tak, wyzwanie. W dodatku była to zupełnie obca osoba. (nie, nie kosmita, osoba z poza forum)! Obca! Tak więc na CB rozpoczęła się walka na większą zjebowatość (wybaczcie, ale inaczej nie da się tego określić), dodatkowo Chlastowi zdjęli bana na właśnie na tę szczególną okazję! Dobrze, że administracji wtedy tam nie było, jedynie akceptor kart. Zwycięzcy nie ogłoszono, ale my dobrze wiemy, że Przychlast zawsze będzie naszym numerem uno!

Baldric x Percy - z początku niewinne spotkanie w pubie, a zaraz po tym niewinna zabawa w pokoju Percivala (aż dziwne, że nikt ich nie usłyszał, a przecież w końcu to akademik. Pełno tam gumowych uszu!), następnie kolejna, całkiem niewinna zabawa w kąciku woźnego. Widać wytrzymać już nie mogli i użyli pierwszego, lepszego miejsca. Wtargnięcie istoty ludzkiej wywołało u nich pewien strach, jednak nie na długo. A co byłoby, gdyby na gorącym uczynku (seksie w tym wypadku) przyłapał ich zupełnie ktoś inny, ktoś nieznany? A czy związek między nauczycielem a uczniem nie jest przypadkiem zakazany? Jak widać, ów para lubi wyzwania i stąpać po kruchym lodzie, za co powinni być nagrodzeni owacjami na stojąco.


Satori x Yuya - biedny Yuya, nie potrafi zdecydować się, z kim lepszy będzie miał związek. Całkiem niedawno zerwał ze swoim (już nie) Ritsuką, aby być najprawdopodobniej z Satorim. Kiedyś łączyła ich dość poważna relacja; Satori i Yuya byli seks-przyjaciółmi aż ostatecznie oboje nie potrafili wyznać, co do siebie czują. W końcu Yuya stwierdził, że jego chłopakiem będzie nikt inny jak Ritsuka, do czasu… Widać Yuya odważy się wyznać swoje uczucia przyjacielowi, ale czy naprawdę to zrobi? Czy odważy stanąć przed wyzwaniem z przed lat i powiedzieć, że tak naprawdę kochał tylko i wyłącznie Satoriego? 

Gregor x Charles - przyjaciel, przyjaciel, przyjaciel… Kochanek? Spodziewał się w ogóle ktoś tego, że dyrektor: nauczyciel ekonomii i nauczyciel od… niemieckiego i filozofii będą razem? Taki stary pryk jak Charles, oziębły, oschły, znajdzie sobie kogoś na resztę lat marnego życia? A Gregor? Też nie lepszy! Egoista, wieczne dziecko, nieokrzesany… Chyba wiele do życzenia ma ten wyjazd do Włoch. Niby jeden dzień, a tyle przygód! Z pewnością nie był to wyjazd dwóch przyjaciół. A przynajmniej z biegiem czasu nie da się o tym tak po prostu powiedzieć. Z pewnością, gdzieś po drodze padły takie hasła jak miłość, pożądanie, strach, ból, niepewność, chęć, chęć, chęć… Charles na nowo nauczy się czuć i być sobą? Mimo wszystko nie jest tak kolorowo jak nam się to wydaje. Przynajmniej fakt zniknięcia Charlesa, a niewiele później również i Gregora jest dość dziwny, nie sądzicie? Co myśleć? Pokłócili się, chcą pobyć przez chwilę sami, a może coś o wiele, wiele gorszego? Mimo wszystko spodziewamy się powrotu Charlesa, zaś Gregor, hm, no cóż… 





W premierowym numerze mamy dla Was ekstra-plotki od extra-osoby! 



Na pewno wiele osób interesuje o co chodzi z Ozziem i jego wspaniałym wazonikiem. Otóż wspaniałomyślnie postanowiliśmy wam wyjawić prawdę o romansie tej dwójki. Otóż Hargrave okazał się rzeczofilem. co stwierdził znany i ceniony psychiatra, którego dla względów bezpieczeństwa nazwiska nie zdradzimy. Ulubionym przedmiotem chłopaka jest jego wspaniały wazon pochodzący z południowej Amazonii, który pradawne wojowniczki ochrzciły i nazwały Boskim. Ozzie wiele rzeczy robi ze swoim skarbem: je, śpi, chodzi na spacery i wiele więcej już nieprzyzwoitych rzeczy. Z powodu Wazonika, w licealiście obudził się wewnętrzny kleptoman. Chowa on do niego mnóstwo niepotrzebnych rzeczy, takich jak kropki, przecinki i emotikony! Wystarczy poczekać, by znaki interpunkcyjne stworzyły własne kolonie. Kto wie, co czego Ozzie i jego Wazon posuną się w przyszłości?

Axel i Alexis, para niby pozornie najlepszych przyjaciół, prawda? Ich hasło “no homo” zna chyba każdy, kto ma z nimi kontakt. A prawda jest taka, że to guzik prawda! Co noc spotykają się u któregoś w domu pod pretekstem “picia i oglądania meczu”, a tak naprawdę od zmierzchu do świtu się ze sobą kochają! Czasem korzystali z hotelów miłosnych. Moi drodzy, to nie są żarty. Są dowody w postaci nagrań video, których nie opublikujemy z powodu treści pornograficznych. Ich miłość jest naprawdę silna. Ale czemu to ukrywają? Czemu ciągle zaprzeczają tak wielkiemu uczuci?! Oszukują samych siebie i innych, przykre.




Jeśli będziesz świadkiem jakiegoś ciekawego zdarzenia, koniecznie nas o nim poinformuj! 



Dostojna kuchnia ekscentryka.



W tym numerze rozpoczniemy cykl kulinarnych przygód z jakże prostymi, lecz równie szlachetnymi potrawami. Tematem naszych dzisiejszych rozważań będzie ziemniak. Zastanawialiście się kiedyś, skąd się on wziął w naszych kuchniach i dlaczego zyskał taką popularność? Spieszę z odpowiedzią. Przybył do Europy pod koniec XVI wieku i przez lata stał się nieodzownym towarzyszem wielu dań przez wgląd na bogate źródło witaminy C. Nie musicie się martwić, nie wywołuje on trądu, jak z początku wierzono. Ziemniak, bulwa, pyrka, kartofel.
Zabierzmy się do pracy. Co będzie potrzebne? Niewiele: ziemniaki, sól, trochę oleju rzepakowego, pół cebuli oraz pieprz cayenne.
Ziemniaki obieramy i kroimy w kostkę, jak drobną zależy od upodobań. Rozgrzewamy olej na patelni, wsypujemy przygotowane wcześniej ziemniaki i solimy. Smażymy do miękkości, mieszając co jakiś czas, by się nie przypaliły. Posypujemy pieprzem, na koniec dodajemy drobno posiekanej cebulki, całość mieszamy i czekamy do zaszklenia się cebuli. Gotowe!
Prawda, iż nie było to skomplikowane danie? No dobrze, nie oszukujmy się, można je przyprawić za mocno, a wtedy ogień w gardle gwarantowany, lecz nie martw się młody kucharzu, masz idealne danie do walki z niezapowiedzianymi gośćmi, którym odechce się przychodzić w porze obiadu.